Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Sob Maj 11, 2024 10:24 am

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 390 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Kwi 02, 2006 11:55 am 
Offline
Sierżant Pepper
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Lip 08, 2005 12:38 pm
Posty: 125
Miejscowość: Piła
Maveric napisał(a):
Czy nie wiecie kto jest autorem piosenki, która leci w reklamie Nutelli?

Andreas Johnson - Glorious


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 2:34 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Zeby nie zasmiecac i tak juz mocno "zdygresjowanego" przeze mnie watku. Dalszy ciag stad:
http://www.beatles.kielce.com.pl/phpbb2 ... &start=120

Nieeeeeeeeeeee!!!!!!!

Nie uwierzycie. Znowu stracilam, to co z anielska cierpliwoscia znow napisalam. Znowu - mialam WSZYSTKO juz napisane. Aha.. Chyba nie wyszlo krocej ;) Wyszo chyba tyle samo, bylo chyba ciutke lepiej napisane, ale przede wszystkim - sluzej pisalam.

Malo nie roznioslam teraz calego pokoju. Klawiaturze sie oberwalo, mimo, ze biedaczka, nic nie zawinila. Owszem, moja wina, co prawda otworzylam Worda (a raczej jego nedzna imitacje - OpenOffice), i nawet ciagle wklejalam... Ale nie zrobilam ani razu save...

Tym razem nie poszlo o wylogowanie. Specjalnie robilam "podglad", zeby byla informacja, ze cos robie na stronie. Zawiesila mi sie jakas strona, ktora sprawdzalam przy okazji. Chcialam, spodziewajac sie, ze bede musiala resetowac komputer, zasejwowac dokument. Juz sie nie dalo. Nawet myszka nie reagowala.

******* OpenOffice, nie znosze!!!!! Word ZAWSZE mi wyrzucal recovered dokument, jak tylko wlaczalam komputer. Nawet, jesli plik nie mial tytulu, i nie byl, przed zawieszeniem sie kompa, sejwowany. Tutaj - spytal tylko, czy na pewno chce kontynuowac, bo cos tam z aplikacja. Moze bledem bylo klikniecie na "tak". W kazdym razie przeszukalam wszystko - zarowno przez "szukaj" (w tym rozne opcje, pod katem plikow tekstowych utworzonych w ciagu ostatniej doby), jak i w TEMP, jak i w archiwum w samym Open Office. NIC Z TEGO.

Jest godzina druga w nocy. Prawie wpoldo trzeciej!!! Mam jutro zajecia na uniwerku, musze wstac o 8:30, zajecia do 16-tej... Ale jesli nie napisze tego, przynajmniej nie zaczne (tym razem tylko w OpenOffice i sejwujac co chwile), to bede miala niesmak zmarnowania TYLU GODZIN!!!!!!!!! Podczas ktorych powinnam pisac egzamin domowy, zesz!

Sorry za uzewnetrznienie sie.
Michelle, dzieki za slowa otuchy! :) Jestem dzwieczna :D

Michelle napisał(a):
A do Worda wcale nie musisz kopiować - wystarczy, że wciśniesz opcję kopiuj, nie musisz przerzucać tekstu do Worda, czy notatnika/ jeśli w międzyczasie zostaniesz wylogowana wystarczy, że wejdziesz jeszcze raz w "odpowiedź", klikniesz prawym przyciskiem myszki i wybierzesz "wklej". :wink:

Nie do konca :) Generalnie to jest moja metoda, kiedy nie chce mi sie wchodzic do OpenOffice. Ale metoda zawodzi, jesli komputer sie zawiesi.

Michelle napisał(a):
A tak się zastanawiam... godzinę pisałaś... ile to stron A4 czcionką 12 by wyszło? :wink: :twisted: :lol:

Moja norma to 2 strony a4. Chyba, bo w open office wychodzi ciut inaczej.

Ale swoją drogą, to naprawdę fajnie, że skrobiesz takie długie posty i to jeszcze rzeczowym tonem, pełne informacji, a nie wodolejstwa jak w przypadku niektórych... (nie mam na myśli nikogo z forum... no może poza sobą :P :twisted: :lol: <bez komentarza>)
[/quote]
Chyba sobie zartujesz!!! Ostatnia rzecz, jaka moglabym powiedziec o Twoich postach, to, ze "leja wode"!!!! Jestes jedna z tych osob, ktora pisze najdluzsze - i najciekawsze - posty!!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 3:17 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ringo napisał(a):
Michelle napisał(a):
A do Worda wcale nie musisz kopiować - wystarczy, że wciśniesz opcję kopiuj, nie musisz przerzucać tekstu do Worda, czy notatnika/ jeśli w międzyczasie zostaniesz wylogowana wystarczy, że wejdziesz jeszcze raz w "odpowiedź", klikniesz prawym przyciskiem myszki i wybierzesz "wklej". :wink:

Nie do konca :) Generalnie to jest moja metoda, kiedy nie chce mi sie wchodzic do OpenOffice. Ale metoda zawodzi, jesli komputer sie zawiesi.

No fakt, ale jeśli chodzi o mój komputer - to najlepszy sposób, bo prędzej zawiesi mi się, gdy będę otwierała Worda jednocześnie z innym programem (choćby przeglądarką internetową :wink: :roll: :? ).
Z dwojga złego... :?
I dlatego warto pisać na papierze, bo mniejsze prawdopodobieństwo zniszczenia (pomijając katastrofę w rodzaju samo<albo i nie>zapalenia, zalania, zgubienia etc. :wink: ).

Ringo napisał(a):
Michelle napisał(a):
Ale swoją drogą, to naprawdę fajnie, że skrobiesz takie długie posty i to jeszcze rzeczowym tonem, pełne informacji, a nie wodolejstwa jak w przypadku niektórych... (nie mam na myśli nikogo z forum... no może poza sobą :P :twisted: :lol: <bez komentarza>)

Chyba sobie zartujesz!!! Ostatnia rzecz, jaka moglabym powiedziec o Twoich postach, to, ze "leja wode"!!!! Jestes jedna z tych osob, ktora pisze najdluzsze - i najciekawsze - posty!!

Terefere :wink: Mówiłam: "<bez komentarza>", bo wiedziałam, że będzie pocieszanie. 8) :wink: Ja tam swoje wiem. :P

Kolejny mój post o niczym :lol: lol do kwadratu :lol:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 04, 2006 3:39 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
Grochu napisał(a):
Maveric napisał(a):
Czy nie wiecie kto jest autorem piosenki, która leci w reklamie Nutelli?

Andreas Johnson - Glorious
dzięki

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Kwi 07, 2006 10:42 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
O ambicji ciag dalszy, zeby juz wiecej nie zasmiecac watku Yoko w Polsce.

Beatle, Michelle :) Probowalam sie wyrazic maksymalnie jasno, ale mi nie wyszlo, moja wina. Najwyrazniej bowiem doszlo do nieporozumienia, co do cytatu z mojego posta:
Ringo napisał(a):
Ja z kolei moja definicje opieram na aspekcie relacji do samego siebie.
Musze sprostowac jedna, malutka, rzecz :D : Pogrubilam w Waszych cytatach to, na co chce wskazac.

Michelle napisał(a):
To, że ktoś definicje jakichś pojęć (często subiektywnie pojmowanych) opiera na własnych doświadczeniach i własnym stosunku do samego siebie (...)
Beatle napisał(a):
a jakbyś zdefiniowała "skromność" ? Podejrzewam, że z tym były by trudności :lol:


Chodzilo mi o to, ze wg. definicji slownikowej (PWN), ”ambicja” przypisywana jest osobom przede wszystkim ze wzgledu na ich chec stalego bycia lepszym od innych, natomiast wg. mojego ujecia ”ambicja” ujmuje, przynajmniej w pierwszej kolejnosci, stosunek takich osob do samego siebie, a nie – do innych. Nastawienie na ciagle samodoskonalenie. Postawienie sobie wysoko poprzeczki i traktowanie sukcesow - jako chwilowych i niewystarczajacych.

Nie mialam na mysli tego, ze opieram definicje na moim stosunku do mnie samej ;)
Nie miala to byc definicja ostensywna – ze wskazaniem na mnie jako przykladu osoby ambitnej. ;)


Co do mojej skromnosci, lub jej braku, prawda lezy zapewne gdzies pomiedzy podejsciem Beatle, a Michelle :) Nie jestem wcieleniem skromnosci, ale do napuszonych bufonow uwazajacych sie za znacznie wartosciowszych od reszty ludzkosci, tez raczej nie naleze :) ;)

Pozdrawiam Was (Ciebie, Beatle, tez – w koncu wazne sa tez sygnaly, jak mozna byc odbieranym przez innych ;))! :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:04 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ano jasne! Przepraszam, fragment zacytowany przez beatle`a (nic osobistego, żeby nie było :wink: ) był na tyle wyjęty z kontekstu, że zinterpretowałam go jako osobne zdanie, żyjące własnym życiem :wink: :lol: , bo... głupio się przyznać :P nie chciało mi się zobaczyć w jakim świetle napisałaś, że swoją definicję ambicji opierasz głównie na relacji do samej siebie.
A trzeba było sprawdzić, co napisałaś wczesniej.
Na swoje usprawiedliwienie powiem, że chciałam cię natychmiastowo obronić i wytłumaczyć sytuację całą beatle`owi. :wink: No i przede wszystkim podkreślić, że to ja pierwsza zaczęłam z tym Kopalińskim, a nie Ty, więc - niezależnie od stopnia Twojej skromności :wink: - w tym przypadku nie ma mowy o twojej nieskromności.

To tyle, bo już mi głowa pękać zaczyna... tak to jest jak człowiek śpi cztery godziny dziennie i kładzie się o 2/3 nad ranem... :wink:
Zna ktoś może jakiś dobry sposób na bezsenność? (off-topic, tak wiem... ale w końcu do czego utworzyłam ten wątek? Do pogaduch i off-top`ów :wink: ).

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:39 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Z góry przepraszam, że dwa posty pod rząd. :wink:
Tak tylko dodam mimochodem. W wątku o muzyce metalowej wychwyciłam, że żywisz zamiłowanie do twórczości Pratchett`a. W zwiąku z tym mam pewną propozycję. :arrow:
Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami :wink: :lol: , gdzieś w otchłaniach działu Ob-la-di Ob-la-da jest taki wątek o nazwie "Książki". Wątek, co do którego miałam kiedyś nadzieję, iż pęcznieć będzie od nadmiaru postów, zaciekłej dyskusji, żarliwych monologów, interesujących ripost itd. (znowu przerost formy nad treścią i wymienianie bez końca :wink: ). Ale tak się nie stało. Tzn. wątek się wypalił, może zaledwie dwa-trzy razy był "ożywiany" i wyławiany z mroków niepamięci przez nieliczne mole książkowe - jednak i tak z rzadka afiszujące się ze swoim zamiłowaniem do słowa pisanego. :wink: Nad czym bardzo ubolewam. :wink:
Tak ładnie, cichutko, skromnie ( :wink: ) proszę - wygrzeb ten wątek, ocuć go, przywróć do życia! :wink: Choćby tym Pratchett`em (którego nota bene ubóstwiam)! A najlepiej przykładami i omówieniem innych książek, które kiedyś tam zrobiły na tobie wrażenie.
Tylko taki apel. Co tam, że desperacki (co widać, słychać i czuć :lol: ).

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 1:12 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Michelle, nie masz co przepraszac, ani usprawiedliwiac sie :D. Nie po to napisalam tego maila - chcialam tylko sprostowac nieporozumienie wynikle z niefortunnie uzytego przeze mnie sformulowania. Aha - i dziekuje za staniecie w mojej obronie :D
Dochodze do wniosku, po przeczytaniu ilus tam Twoich maili, ze, jestes takim dobrym beatlesowskim duszkiem, chodzacym po forum i lagodzacym konflikty.. To rzadka i cenna umiejetnosc!
Sposob na bezsennosc? Tzn. chcesz moc spac, czy nie spac? Jesli pierwsze, to hmm... juz wiem - zajrzyj tutaj (tylko wlacz glosniczki i jak Ci wyskoczy taki czlowieczek z tabliczka - kliknij gdzies obok niego)!:
http://nsfu.za.pl/sleep/go2sleep.swf
Ewentualnie mozesz sprobowac sciagnac to jako screensaver np. stad:
http://www.kociewie.info.pl/download.php?id=005
(Na moim komputerze niestety nie dziala, nie mam pojecia dlaczego :()


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 9:33 am 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ringo napisał(a):
Dochodze do wniosku, po przeczytaniu ilus tam Twoich maili, ze, jestes takim dobrym beatlesowskim duszkiem, chodzacym po forum i lagodzacym konflikty.. To rzadka i cenna umiejetnosc!

Gruchnęłam śmiechem. :lol: Jak posiedzisz jeszcze ze dwa tygodnie na forum, to zobaczysz jakim kiepskim jestem mediatorem. :wink: Za to nie ma obaw, tutaj jest gros osób, którzy potrafią każdego wybronić. :)
Stanowczo przeceniłaś moje umiejętności w tej kwestii. :wink:
I już nie oponuj! :wink:
Cytuj:
http://nsfu.za.pl/sleep/go2sleep.swf
Ewentualnie mozesz sprobowac sciagnac to jako screensaver np. stad:
http://www.kociewie.info.pl/download.php?id=005
(Na moim komputerze niestety nie dziala, nie mam pojecia dlaczego :()

Urocze. :D Szkoda, że takie sposoby, to już mam wypróbowane dziesiątki razy z zerowym skutkiem. :wink:

PS Pratchett, Pratchett, Pratchett :arrow: zob. mój post wcześniej... :wink: Pratchett
(namolna jestem, nie? :P :lol: :lol: )

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 11:41 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Hmm, jakim sposobem nie zauwazylam tego maila o Pratchettcie, kiedy odpisywalam wczoraj? Moze wyslalas go, kiedy ja zaczelam odpisywac na Twojego posta i lazilam po sieci w poszukiwaniu tego linka z barankami? Jeju, nie wiedzialam, ze az tak dlugo szukalam (kiedys baranki byly na stronie www.go2sleep.be - oficjalnej, ale strona juz nie dziala)??

Emm, moge sprobowac ozywic, ale musisz troszeczke poczekac, mam kociokwik z wypracowaniami, a pisanie na tym forum wciaga mnie coraz bardziej... Dzis pisze wypracowanie, o! Jesli cos napisze na forum, to tylko jakies, hmm, jakby to ujac, KROTKIE posty.

No i Pratchetta nie czytalam od - ho, ho! Skonczylam na "Piramidach", wiec mam spooooore zaleglosci... Poza tym najpierw planowalam ozywic jeszcez inny dzial, he he ;) :D :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:15 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ringo napisał(a):
Hmm, jakim sposobem nie zauwazylam tego maila o Pratchettcie, kiedy odpisywalam wczoraj? Moze wyslalas go, kiedy ja zaczelam odpisywac na Twojego posta i lazilam po sieci w poszukiwaniu tego linka z barankami? Jeju, nie wiedzialam, ze az tak dlugo szukalam (kiedys baranki byly na stronie www.go2sleep.be - oficjalnej, ale strona juz nie dziala)??

Z pewnością tak, bo kiedy ja pisałam tego drugiego posta, to byłaś już na forum. :wink:
Ringo napisał(a):
Emm, moge sprobowac ozywic, ale musisz troszeczke poczekac, mam kociokwik z wypracowaniami, a pisanie na tym forum wciaga mnie coraz bardziej... Dzis pisze wypracowanie, o! Jesli cos napisze na forum, to tylko jakies, hmm, jakby to ujac, KROTKIE posty.

Absolutnie nie wymagam od ciebie, żebyś zrobiła to teraz, zaraz. Chodzi mi tylko o to, że zależy mi, by tamten zapomniany wątek powrócił do łask użytkowników :wink: a kiedy, to już mniejsza z tym.
Heheh co do kociokwiku z wypracowaniami, to ja też znam ten ból. Muszę napisać cztery wypracowania (w tym jedno niedorzeczne i do bólu banalne - "Dlaczego Pan Tadeusz jest epopeją narodową" :evil: :x :x i to tylko dlatego, że jako jedyna w klasie przeczytałam "Pana Tadeusza"... w 3 klasie podstawówki, jaka ja byłam głupia :P ); do tego jeszcze dwie recenzje powieści do gazetki, jedną recenzję "Roku 1984" na własny użytek (nie pytaj po co :wink: ) i felieton/tudzież esej ("co wolisz, Magda" :x ) na temat zasadności/lub jej braku reformy oświaty/szkolnictwa, zmiany oceniania itd. - też do gazetki (zastanawiam się tylo po co, skoro i tak uczniowie nie czytają gazetki szkolnej, nie licząc koszmarnie kretyńskich pozdrowień, z ostatniej strony. :? :wink:).
Iść się powiesić. :lol: Zwłaszcza, że ostatnio zadomowiło się u mnie zwierzę, zwane potocznie leniem. :lol:
Ringo napisał(a):
No i Pratchetta nie czytalam od - ho, ho! Skonczylam na "Piramidach", wiec mam spooooore zaleglosci... Poza tym najpierw planowalam ozywic jeszcez inny dzial, he he ;) :D :D

A myślisz, że ja wszystko Pratchetta przeczytałam? Byłoby to naprawdę trudne, zważając, że znikomy procent jego twórczości został przełożony na język polski; a czytanie jego powieści w oryginale zajmuje mi dwa razy więcej czasu niż lektura tlumaczenia. :wink:
Teraz jeszcze co do podkreślenia - już mi się w głowie roi od pomysłów, jakiż to dział masz na myśli...hmm... :roll: :wink: Od tego iście tajemniczego zdania na mojej twarzy błąka się uśmieszek. :wink: Oby tak dalej. :)

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Ostatnio edytowany przez Michelle, Sob Kwi 08, 2006 1:01 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:21 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Michelle, cos mi umyka.. Nie moge nawet znalezc tego dzialu "Ksiazki"... Kiedy probuje przez "wyszukaj" wyrzuca mi tylko taki temat z dzialu "The Beatles - komentarze"... Czy ja jakas slepa jestem?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 12:28 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Już służę "pomocą". :arrow:
http://www.beatles.kielce.com.pl/phpbb2 ... .php?t=852
A swoją drogą, na wszystkich forach ta opcja "Szukaj" jest do bani. Przez ten system jeszcze NIGDY nie znalazłam tematu, wątku, wiadomości, której szukałam, a która Z PEWNOŚCIĄ była kiedyś poruszona.
Ergh... :?

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Sob Kwi 08, 2006 1:00 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Lut 24, 2005 12:38 pm
Posty: 847
Miejscowość: Warszawa
Czy dosłuchujecie się w reklamie Prince Polo motywu z Twist&Shout???

_________________
I ty Brutusie przeciwko mnie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Kwi 09, 2006 9:48 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Adam_S (wątek: Muzykowa Metalowa) napisał(a):
Z literatury norweskiej chyba nic nie znam (a jeśli znam to nie wiem, że to jest norweskie )


A Josteina Gaardera nie znacie :?: :) Dziewczyna z pomarańczami, Córka Dyrektora Cyrku, W zwierciadle niejasno, Maja oraz mój ulubiony Świat Zofii... :)

Kiedyś (na pewno kiedyś, dawno temu, gdy chodziłam do liceum... bo jak jest teraz, nie mam pojęcia :wink:) był w programie szkolnym Henryk Ibsen i jego dramaty: Dzika Kaczka, Nora czyli dom lalki, Upiory...

Pisząc o pisarzach norweskich aż się prosi, by dodać: Lars Saabye Christensen. Mówi Wam coś to nazwisko? :)

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Kwi 09, 2006 10:20 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Rita napisał(a):
A Josteina Gaardera nie znacie :?: :) Dziewczyna z pomarańczami, Córka Dyrektora Cyrku, W zwierciadle niejasno, Maja oraz mój ulubiony Świat Zofii... :)


Ojej, no jasne, ze tak! :D Tylko, ze czytalam jego tylko "Swiat Zofii" (swietne, swojego czasu moja kultowa ksiazka) i nie powiedzialabym, ze to jest ksiazka dla dzieci.. No, moze dla starszych dzieci, czy tez wczesnej mlodziezy... Tymczasem wymienionymi przeze mnie pozycjami zaczytywalam sie majac te 9-10 lat. Nie sadze, zeby wtedy wiele zrozumiala ze "Swiata Zofii"... Choc z drugiej strony jakas czesc pewnie tak... "Swiat Zofii" czytalam w osmej klasie podstawowki (czyli majac 14 lat), uwazam, ze wlasnie gdzies w przedziale 13-16 najlepiej trafia... Choc zapewne sa i takie jednostki, ktore zrozumieja sporo majac i znacznie mniej lat...

Wiesz, Rito, co jest najzabawniejsze? Ze do mnie dotarlo po latach (a dokladniej po jakichs 6-7 latach), kiedy juz zaczelo mnie ciagnac do Szwecji i Norwegii, ze ksiazka, ktora przeciez zrobila na mnie tak wielkie wrazenie... jest norweskiego pisarza, dzieje sie w Norwegii i w dodatku na poczatku nawiazuje do mitologii skandynawskiej, jako tej "swojej".. Jak mi to moglo umknac, skoro ksiazka sie zachwycalam? A dokladnie tak samo polykalam wczesniej ksiazki Lindgren i serie o Magnusie nie rejestrujac tego, ze to szwedzcy pisarze, i akcja dzieje sie w Szwecji... Tak samo, jak przez dluzszy czas sluchalam calej masy zespolow metalowych kompletnie nie rejestrujac skad pochodza... Dlatego szokiem okazalo sie, gdy zaczelam robic podsumowanie, ze tyle zespolow jest ze Szwecji i Norwegii... Teraz juz zwracam uwage ;).

Michelle mnie zabije :?. Mial byc dzial "Ksiazki : D" rozruszany, a nie Wolne Pogaduchy ;).
:roll:

Rita napisał(a):
Kiedyś (na pewno kiedyś, dawno temu, gdy chodziłam do liceum... bo jak jest teraz, nie mam pojęcia :wink:) był w programie szkolnym Henryk Ibsen i jego dramaty: Dzika Kaczka, Nora czyli dom lalki, Upiory...

Pisząc o pisarzach norweskich aż się prosi, by dodać: Lars Saabye Christensen. Mówi Wam coś to nazwisko? :)


Wszystko sie zgadza, tylko, ze mysmy poruszali skandynawska literature w kontekscie literatury DZIECIECEJ :D. Christensena watek poruszalam w innym temacie (Beatlesowskie motywy w literaturze). Z mila checia porusze go znow, mimo, ze moje doswadczenie wielce niklym jest. No, a Ibsen - wiadomo, absolutna klasyka, tak samo zreszta jak szwedzki August Strindberg, ktorego tez nie wymienilam w tamtym poscie, z takich samych powodow.

Ale fajnie, ze sie zainteresowalas i od razu - dorzucilas swoj glos :D.. He, He, to znaczy tez, ze przynajmniej przejrzalas te tasiemce... ;)

To moze jednak do dzialu Ksiazki : D, teraz? (I poprosic moderatora o przeniesienie?) :D

Pozdrawiam wszelkie mole ksiazkowe :D :!:


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Nie Kwi 09, 2006 11:29 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Rita napisał(a):
Adam_S (wątek: Muzykowa Metalowa) napisał(a):
Z literatury norweskiej chyba nic nie znam (a jeśli znam to nie wiem, że to jest norweskie )


A Josteina Gaardera nie znacie :?: :) Dziewczyna z pomarańczami, Córka Dyrektora Cyrku, W zwierciadle niejasno, Maja oraz mój ulubiony Świat Zofii... :)

Aż mi się oczy zaszkliły łzami (dobra, żart grubymi nićmi szyty :P ), bo Jostein to jeden z moich najukochańszych pisarzy, czytałam wszystko jego autorstwa, co wpadło w moje łapska. :twisted:
Dziwnie zaczęłam, mając jakoś tak 10-11 lat przeczytałam... nie zaraz, wiem, że to brzmi jak głupi żart albo bufonada... ale naprawdę... Świat Zofii. :roll:
Nie muszę chyba dodawać dlaczego w niecały rok później na stałe przylgnęło do mnie klasowe (w sensie szkoły, a nie klas społecznych :wink: ) przezwisko "Filozof". :? :roll: Zresztą wyjątkowo głupie i nieuzasadnione (ale jak wiecie, moje pokolenie idzie po najmniejszej linii oporu i nadaje etykietki znacznie szybciej niż można się tego spodziewać... w dodatku bezpodstawnie).
Fakt faktem, że parę czynników złożyło się na to, iż "Świat Zofii" było dla mnie tak ważną lekturą. W tym samym okresie przeżyłam parę pierwszych poważniejszych problemów, miałam załamanie wiary... zmarł na padaczkę mój pies (wyjatkowo dziwna historia). Pewnie dlatego tak mocno odbiła się na mnie treść tej powieści. Potem było już z górki - chłonęłam każde zdanie, zupełnie jak gąbka... a może nawet i lepiej, bo gębki się rozpadają i coraz gorzej pochłaniają wodę, a moje zainteresowanie rozrastało się w zastraszającym tempie, im więcej czytałam.

Może was to dziwić, że w opowiadaniu o literaturze towarzyszą mi takie emocje, ale co ma powiedzieć dziewczyna, która przez dwa lata praktycznie żyła w bibliotece? :lol: To wyglądało mniej więcej tak: każdego dnia, natychmiast po szkole 'wstępowałam po drodze' do rejonowej biblioteki i... zostawałam tam do 21:00, czyli do jej zamknięcia (spędzałam więc w niej, mniej więcej, 7-8 godz. dziennie). :roll: Doszło do tego, że rozmawiałam z bibliotekarkami na dosłownie każdy temat (chyba wolicie nie wiedzieć jakie tematy wtedy poruszałam... :twisted: :wink: :lol: ), a książki czytelnikom sama polecałam i wypożyczałam. :shock: Normalnie - bibliotekarki wychodziły na zakupy, czy po coś tam innego (tak przeciętnie na godzinę), mnie zostawiały z pracownicą odpowiadającą za administrację (żeby w razie czego było, że tam ktoś dorosły za bibliotekę odpowiada), a ja siedziałam przed komputerem (zapisywanie wypożyczenia/oddania książki przez daną osobę, przy pomocy tamtego przedpotowego programu było tak banalne, jak instrukcja obsługi druta :lol: ). To była na tyle malusieńka biblioteka, iż każdy siebie znał, miała stałych czytelników i po jakimś czasie nikt nie był zaskoczony tym, że za biurkiem siedzi, bądź co bądź, małe dziecko. Dotąd jednak pamiętam sporadyczne wyrazy zdziwienia tych, którzy do tamtej 'placówki' trafili po raz pierwszy. :wink: :lol:
Dobra, nie liczę, że mi uwierzycie (nikt mi nie wierzy... poza ludźmi z osiedla, którzy czasem mnie jeszcze rozpoznają na ulicy <nie zmieniłam się w końcu aż tak znacznie przez tych parę lat>). Ale miło sobie powspominać, nawet jeśli ludzie biorą to za fikcję.
Niektórzy do dziś twierdzą, że wiele straciłam przez to przesiadywanie wśród regałów, ale ja tak nie uważam. :wink: Zwłaszcza, że w okresie tych dwóch lat, moi rówieśnicy byli wyjątkowo wredni... i chyba (może nie w każdym przypadku, ale w moim tak) było lepiej zaszyć się wśród książek. Nie żałuję. :P
Od całkowitej ślepoty i zupełnego zamknięcia się w sobie uratowała mnie chyba... muzyka. :D Ale tą historią już nieraz was zamęczałam. :twisted: :wink:

A "Półbrat" Christensena jest boski! :wink: Wspaniała książka, wciągający styl... mmm "dla mnie bomba!". :wink:

Upss... jaki straszny off-top. :oops:
Jeszcze tylko jedno. :arrow:
Ringo napisał(a):
Michelle mnie zabije . Mial byc dzial "Ksiazki : D" rozruszany, a nie Wolne Pogaduchy .

No wiesz co... :roll: :wink: Żeby mnie, pacyfistkę posądzić o planowanie zabójstwa?! Nieładnie. :wink: :lol: A tak na serio... zdążyłam już zapomnieć o tym Pratchett`cie. :wink: Ja wtedy tylko skorzystałam z okazji, że o tym wspomniałaś; nie musisz się zaraz tak przejmować. :wink: Ja rozumiem jak ktoś nie ma czasu i ochoty, bo znam to z autopsji. :wink:
Grunt to mnie olać; zobaczysz, że to najlepsze wyjście, bo w przeciwnym wypadku staję się coraz bardziej nie do zniesienia. Polecam na przyszłość. :wink:

Pozdrawiam :D

PS Sorry za to wywnętrznianie się... pewnie się teraz nieźle ze śmiechu pokładacie przed monitorami... :lol: :wink: :roll: :oops: :wink: :lol:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 10, 2006 2:55 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Ringo napisał(a):
"Swiat Zofii" czytalam w osmej klasie podstawowki (czyli majac 14 lat), uwazam, ze wlasnie gdzies w przedziale 13-16 najlepiej trafia... Choc zapewne sa i takie jednostki, ktore zrozumieja sporo majac i znacznie mniej lat...
Michelle napisał(a):
Dziwnie zaczęłam, mając jakoś tak 10-11 lat przeczytałam... nie zaraz, wiem, że to brzmi jak głupi żart albo bufonada... ale naprawdę... Świat Zofii. :roll:

:D A nie mowilam, ze sa zapewne takie jednostki? Nie, nie uwazam tego za zart, absolutnie tez nie brzmisz mi na bufona :!: :D. To tylko absolutnie fantastycznie.. Twoja historia.. Nie, nie pokladalam sie ze smiechu, natomiast szeeeeroki usmiech zagoscil na mojej twarzy!!! Chyle czola, i nie zartuje :). Fragmenty twojej historii tak jakby "skads znam" :D.. Ale tylko fragmenty... Jestes niesamowita, Michelle.. Cicho, bez komentarza!!

Nie, nie moge sie pochwalic przeczytanym "Swiatem Zofii" w tym wieku, chocby dlatego, ze w '93/'94-tym roku, poprawcie mnie, jesli sie myle, "Swiat Zofii" jeszcze nie byl przetlumaczony na polski :p ;). Ale za to.. Nie, pewno uznacie moja historie za wyssana z palca i usilujaca dorownac Michelle.. Otoz - nie dorownuje, bo nadal twierdze, ze wylapalabym ze "Swiata Zofii" czesc tego, co wylapalam majac 14 lat, i ze wlasnie 13-14 bylo dla mnie idealnym czasem lektury TEJ ksiazki.

11 lat - wtedy pasjonowalam sie wtedy Ameryka Poludniowa (Peru, Boliwia), Star Trekiem (The Next Generation) ale tez.. Zapomnialam dodac w historii beatlesowskiej, ze w tym czasie (uwaga szok :)) zywo interesowalam sie UFO ;) :lol: , zaczytywalam sie "Nie z tej ziemi", "Nieznanym swiatem", troszke Dänikenem... I mialam ambicje zostac w przyszlosci powaznym naukowcem.. UFOLOGIEM ;))) I coz? Postanowilam, ze napisze ksiazke.

Mala dygresja, takich pozaczynanych ksiazek bylo kilka, niestety moj slomiany zapal sprawial, ze porzucalam zawsze pisanie na etapie kilku (krotkich!) rozdzialow ;).

Ksiazka miala nosic tytul "Rzeczy zwiazane z UFO" ;) :D ;). Oczywiscie nie moglam ruszyc z kopyta, piszac od razu o przybyszach z obcej planety ;), musialam zrobic wstep, wyjasniajacy podstawowe pojecia... No i dawaj, zaczelam zastanawiac sie nad kluczowymi pojeciami "czas", "mysl", "przestrzen" ;)) Oczywiscie nie nabazgralam wiecej niz chyba 12-13 stron zeszytu, a odpowiedzi sa rozczulajaco nieporadne i smieszne... :D Niemniej jednak pamietam, jak moj tata, ktoremu dalam probke do przeczytania OBRAZIL moja ufologiczna dume, wolajac do mamy - "Popatrz, ona pisze traktat filozoficzny" ;))). Aghr, jaka ja bylam zla wtedy. Jaka znowu filozofia! To nie jakies tam "luzne rozwazania"!! Ja probuje byc powaznym ufologiem!!! ;)))
Ale generalnie, poza Dänikenem, to zaczytywalam sie w tym wieku klasyka powiesci dzieciecej i mlodziezowej - wchlanialam Korczaka (szczegolnie ukochalam sobie "Bankructwo malego Dzeka" i "Kajtus Czarodzieja"), Bahdaja, Niziurskiego, Ozogowska, Frances Hodgson Burnett itd., itp., czyli baaardzo typowo, przypuszczam, ze wszyscy forumowicze doskonale rozpoznaja tych autorow ze swojego dziecinstwa.

Twoja historia bibliotekowego szalenstwa jest niesamowita! U mnie bylo ciutke inaczej.. rzeczywiscie, szczegolnie w okresie podstawowki i poczatku liceum, duza czesc czasu poswiecalam na ksiazki, uwielbialam atmosfere bibliotek (no, ale z drugiej strony to u nas rodzinne, i od malego przyzwyczailam sie, ze pierwszego dnia przyjazdu nad morze wybieramy sie do biblioteki, zeby napozyczac caaala sterte ksiazek - ktore wreszcie mozna w spokoju poczytac) i zdarzalo sie, ze pochlanialam 2-3 ksiazki dziennie.. Ale po pierwsze - znacznie lzejsze tresciowo, po drugie, intensywne czytanie przychodzilo falami, po trzecie - wolalam zdecydowanie czytac w domu. Zeby przez kilka lat codziennie przesiadywac 8 godzin - nie, chyle czola :D. Ale tez mialam tendencje do wpadania do np. szkolnej biblioteki czesciej niz statystyczni uczniowie ;), mialam tez tendencje, do zaprzyjazniania sie z bibliotekarkami, i spedzania tam wielu przerw :) Ale, zeby do tego stopnia, co Ty... nie. Az TAKIM molem ksiazkowym nie bylam. I nie poruszalam z nimi WSZELKICH mozliwych tematow. A potem przeszlo mi na.. hmm.. jak mozna mazwac mola muzycznego?? Ale to dotyczy chyba nas wszystkich, tutaj na forum :!: :D.

Co do Gaardera, Rito i Michelle, macie racje. Musze jak najszybciej nadrobic zaleglosci, i tyle!

Co do Christensena - wypowiem sie nastepnym razem, ale bedzie to impresja ze spotkania, a nie wrazenie z ksiazki (jeszcze, sniff, nie przeczytalam, mam w planach!!!!!)

Co do "Swiata Zofii", to tez nastepnym razem, moze juz wreszcie w dziale ksiazki... Tylko czy do tamtego dzialu pasuja luzne refleksje, dygresje i autobiograficzne watki?

Michelle napisał(a):
PS Sorry za to wywnętrznianie się... pewnie się teraz nieźle ze śmiechu pokładacie przed monitorami... :lol: :wink: :roll: :oops: :wink: :lol: :lol:

Chyba sobie zartujesz! Znasz mnie przeciez! Wiesz, ze wlasnie te najbardziej przefiltrowane przez piszacego wypowiedzi, do mnie trafiaja. Te - wskazujace na silne przezywanie czegos, lub zakrecenie refleksyjne wokol czegos :-)

A na koniec tylko mala historyjka, taka anegdota rodzinna. W stu procentach potwierdzam jedynie, ze tak mi ja przekazano, ja sama nie pamietam tego wydarzenia (choc z tego okresu pamietam juz dosc sporo). To bylo jakos na samym poczatku mojej nauki czytania, mialam chyba jakies 4 latka... Wchlanialam takie male ksiazeczki "Poczytaj mi mamo" (to pamietam), a poza tym mialam tendencje do zczytywania tytulow z ksiazek stojacych u nas w przedpokoju (to tez pamietam). Takie - typowe dla dziecka sylabizowanie, powtarzenie wyrazow nawet, jesli sens jest jeszcze niezrozumialy. Ktoregos dnia odwiedzil nas znajomy mojego taty, profesor. Wiedzac, ze pochlaniam te ksiazeczki dla dzieci, spojrzal na mnie, i spytal. "No a ty, Asiu. Co Ty ostatnio przeczytalas?". Ja podnioslam na niego swoje oczeta i niewinnym glosikiem stwierdzilam: "lo... gika fol..malna zialys enci..klopedysny" ;)) A moze i nie spojrzalam na niego, tylko patrzylam na ksiazke znajdujaca sie na niskiej polce regalu w przedpokoju :) Moi rodzice przynajmniej upieraja sie, ze tak bylo ;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 10, 2006 4:33 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ringo napisał(a):
Ringo napisał(a):
"Swiat Zofii" czytalam w osmej klasie podstawowki (czyli majac 14 lat), uwazam, ze wlasnie gdzies w przedziale 13-16 najlepiej trafia... Choc zapewne sa i takie jednostki, ktore zrozumieja sporo majac i znacznie mniej lat...
Michelle napisał(a):
Dziwnie zaczęłam, mając jakoś tak 10-11 lat przeczytałam... nie zaraz, wiem, że to brzmi jak głupi żart albo bufonada... ale naprawdę... Świat Zofii. :roll:

:D A nie mowilam, ze sa zapewne takie jednostki? Nie, nie uwazam tego za zart, absolutnie tez nie brzmisz mi na bufona :!: :D. To tylko absolutnie fantastycznie.. Twoja historia.. Nie, nie pokladalam sie ze smiechu, natomiast szeeeeroki usmiech zagoscil na mojej twarzy!!! Chyle czola, i nie zartuje :). Fragmenty twojej historii tak jakby "skads znam" :D.. Ale tylko fragmenty... Jestes niesamowita, Michelle.. Cicho, bez komentarza!!

Jako, że zawsze byłam dość nieposłuszna, skomentuję. :twisted: Nie jestem wcale niesmowita, bo jakieś dwa lata temu poznałam trójkę osób znacznie przekraczających moje doświadczenia w tej dziedzinie. :wink:
Poza tym siedzenie przez 8 godzin to przegięcie w drugą stronę. We wszystkim trzeba zachować umiar, a ja chyba do dziś mam z tym kłopoty. Przed tym moim osobistym boom`em na na literaturę, miałam absolutnie dobry wzrok. Teraz... nie, nie noszę okularów, ale powinnam. Tym bardziej, że mam przepisane 'słabe' szkła do czytania (heheh, jak ja nie widzę przecież z daleka a nie z bliska :lol: ), ale nie noszę. :oops: Nie potrafię się przestawić, mimo, iż wiem, że źle robię i to może tylko pogorszyć sytuację (tzn. moją wadę). Strach pomyśleć co za jakiś czas stanie się, na dobitkę, ze słuchem... :shock: :wink: :lol: :lol: :P :lol:
Ringo napisał(a):
Nie moge sie pochwalic przeczytanym "Swiatem Zofii" w tym wieku, chocby dlatego, ze w '93/'94-tym roku, poprawcie mnie, jesli sie myle, "Swiat Zofii" jeszcze nie byl przetlumaczony na polski :p ;). Ale za to.. Nie, pewno uznacie moja historie za wyssana z palca i usilujaca dorownac Michelle.. Otoz - nie dorownuje, bo nadal twierdze, ze wylapalabym ze "Swiata Zofii" czesc tego, co wylapalam majac 14 lat, i ze wlasnie 13-14 bylo dla mnie idealnym czasem lektury TEJ ksiazki.

Czy ja wiem, czy czytanie "Świata Zofii" w takim wieku, w jakim ja po tę lekturę sięgnęłam, było aż tak dziwne. W końcu nie jest to powieść oparta tylko i wyłącznie na suchych faktach (tak, wiem, że wielu moim rówieśnikom tak się wydaje po pobieżnym przejrzeniu zawartości), ale przede wszystkim na niewiarygodnej, zupełnie oderwanej od rzeczywistości, historii Zofii (właściwie Zosi :wink: ) i tajemniczego nauczyciela filozofii. Strasznie mnie wtedy to wciągneło, ale pamiętam, że
wyrzucałam sobie, że mam luki w pamiętaniu określonych tez,
założeń, które dany filozof głosił. :roll: Wściekałam się na siebie co niemiara, za każdym razem, gdy o czymś zapominałam. :wink:
Ringo napisał(a):
Mala dygresja, takich pozaczynanych ksiazek bylo kilka, niestety moj slomiany zapal sprawial, ze porzucalam zawsze pisanie na etapie kilku (krotkich!) rozdzialow ;).

Wspaniała historia z tym twoim UFO. Też się w podobnym wieku interesowałam zjawiskami paranormalnymi, ale nigdy w takim stopniu. :wink: :wink: Ja, będąc w pierwszej/drugiej klasie podstawówki zamarzyłam sobie być pisarką (heheh paranoja). Trochę za późno zorientowałam się, że nie mam do tego talentu i wyrobionego własnego, oryginalnego stylu (pomysł i kunszt - czyli tzw. szkoła rzemieślnicza i artystyczna :wink: ). No cóż, ja nie rozpisałam się tak, jak Ty. :wink: Najdłuższy tekst, który wtedy miał być początkiem książki ( :lol: :lol: :lol: ) liczył sobie pewnie niecałe 10 stron. I to do tego na bardzo mierny i wyświechtany temat (pewnie coś o 'zwierzątkach'... zaraz, zaraz... 'Przygody Psa Urwisa', czy jakoś tak. Wiem, wiem, śmiech na sali. :mrgreen:)
Cytuj:
Ale generalnie, poza Dänikenem, to zaczytywalam sie w tym wieku klasyka powiesci dzieciecej i mlodziezowej - wchlanialam Korczaka (szczegolnie ukochalam sobie "Bankructwo malego Dzeka" i "Kajtus Czarodzieja"), Bahdaja, Niziurskiego, Ozogowska, Frances Hodgson Burnett itd., itp., czyli baaardzo typowo, przypuszczam, ze wszyscy forumowicze doskonale rozpoznaja tych autorow ze swojego dziecinstwa.

Uwielbiam tych autorów! :D Zwłaszcza trzech pierwszych: Korczaka, Bahdaja i Niziurskiego. A Korczaka to już szczególnie za jego wielką miłość do dzieci. :)
Niziurski i Bahdaj mają kapitalną wyobraźnię. Wspaniale byłoby żyć w świecie i wśród postaci z ich książek. :D
Cytuj:
Co do "Swiata Zofii", to tez nastepnym razem, moze juz wreszcie w dziale ksiazki... Tylko czy do tamtego dzialu pasuja luzne refleksje, dygresje i autobiograficzne watki?

Ależ oczywiście. :)

Tak abstrahując od całego toku wypowiedzi, mam teraz zupełnie inną manię - ilekroć się da, wsiadam na rower i pędem jadę do jedynego miejsca w Łodzi, gdzie jeszcze znajduję święty spokój. :wink: W parku (tak, to jest właśnie to miejsce :mrgreen:) od dziecka mam "swoje" upatrzone miejsce i tam właśnie zatapiam się w lekturze. Cisza, spokój, mała drewniana ławeczka nad stawem, łagodny cień i dobra książka - czego więcej trzeba? (heheh muzyki :lol: ale to nie pasuje do tej kompozycji :wink: ). Aż mnie naszła ochota, żeby tam pójść, ale póki co jest lodowaty wiatr, a kaczek też jakoś nie widuję. :( No trudno, trzeba będzie poczekać na prawdziwą wiosnę.
Cytuj:
Wiedzac, ze pochlaniam te ksiazeczki dla dzieci, spojrzal na mnie, i spytal. "No a ty, Asiu. Co Ty ostatnio przeczytalas?". Ja podnioslam na niego swoje oczeta i niewinnym glosikiem stwierdzilam: "lo... gika fol..malna zialys enci..klopedysny" ;)) A moze i nie spojrzalam na niego, tylko patrzylam na ksiazke znajdujaca sie na niskiej polce regalu w przedpokoju :) Moi rodzice przynajmniej upieraja sie, ze tak bylo ;)

Bomba. :D

Pozdrawiam,
Magda

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 10, 2006 7:48 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Ringo napisał(a):
Wszystko sie zgadza, tylko, ze mysmy poruszali skandynawska literature w kontekscie literatury DZIECIECEJ .


Możliwe, lecz jakoś tak wydało mi się, że akurat ta wypowiedź Adama odnosiła się do literatury norweskiej w ogóle... Ech, pewnie mam racji, ale nie należy się ostatnio mną zbytnio przejmować, bo od jakiegoś miesiąca ledwo mam czas, by oddychać :wink: i czasem odpowiednie obszary mózgu mi się po prostu nie dotleniają... :wink: zwłaszcza w porach późnonocnych.
Ringo napisał(a):
Ojej, no jasne, ze tak! Tylko, ze czytalam jego tylko "Swiat Zofii" (swietne, swojego czasu moja kultowa ksiazka) i nie powiedzialabym, ze to jest ksiazka dla dzieci.. No, moze dla starszych dzieci, czy tez wczesnej mlodziezy... Tymczasem wymienionymi przeze mnie pozycjami zaczytywalam sie majac te 9-10 lat. Nie sadze, zeby wtedy wiele zrozumiala ze "Swiata Zofii"... Choc z drugiej strony jakas czesc pewnie tak... "Swiat Zofii" czytalam w osmej klasie podstawowki (czyli majac 14 lat), uwazam, ze wlasnie gdzies w przedziale 13-16 najlepiej trafia... Choc zapewne sa i takie jednostki, ktore zrozumieja sporo majac i znacznie mniej lat...


Zgadzam się z postawioną przez Ciebie tezą, jest to książka dla starszych dzieci. Bo przecież to też nie jest takie proste, zrozumieć nawet te podstawy filozofii - i w wieku 6 lat faktycznie można mieć z tym problemy. :wink:

(Tak na marginesie, ja po "Świat Zofii" sięgnęlam dość późno, dopiero w wieku ok. 16 lat... Stało się tak dlatego, iż w swoim życiu przechodziłam przez pewien okres, w którym konsekwentnie gardziłam wszystkim co "nowe", "popularne", "opiewane"... W ramach, że tak powiem, prostestu, lubiłam zaczytywać się natomiast tym, co nieznane :) A powieść Gaardera należała swego czasu do bardzo głośnych... Pamiętam, że omawialiśmy w szkole filozofię starożytną i koleżanka z ławki miała ze sobą "Świat Zofii"... Wówczas pomyślałam: Rany :!: To chyba jednak musi być coś ciekawego skoro bazuje na filozofii." Pożyczyłam, przeczytałam... i kupiłam własną :) )

Ale młodsze dzieci, zanim dorosną, spokojnie mogą się zaczytywać w innych pozycjach Gaardera, napisanych już z pewnością specjalnie dla nich, takich jak "Magiczna biblioteka Bibbi Bokken", "Przepowiednia Dżokera", "Tajemnica Bożego Narodzenia", "W zwierciadle niejasno".

A Tobie, Ringo (bo Michelle przeczytałaś już wszystko :?:), i w ogóle Wam wszystkim, oprócz wyżej wymienionych pozycji (naprawdę :!:) polecam przede wszystkim "Maję", która jest fantastyczną bajkowo-lekko naukową opowieścią o teorii ewolucji, oraz "Vita Brevis" - rzekomy list do Aureliusza Augustyna, czyli - po prostu św. Augustyna, autorstwa Frorii Emilii, jego konkubiny, po napisaniu przez Augustyna jego słynnych "Wyznań". Niesamowita polemika z tezami wysnutymi przez Augustyna w jego dziele.

Oprócz tego Gaarder jest autorem "Córki Dyrektora Cyrku" oraz "Dziewczyny z pomarańczami", ale te pozycje są wg mnie trochę słabsze. Ot, powieści i to wszystko.

Ale i tak "Świat Zofii" jest nie do pobicia :D

A która z Was czytała "Krystynę, córkę Lavransa" Singrid Undset :?: (tudzież inne powieści tej pani). To też, jakby nie patrzeć, literatura norweska...

Natomiast Astrid Lindgren... Mój Boże, przeciez jej książki to lwia część czaru mojego dzieciństwa :) i lwia część czasu spędzonych nad nimi... tysiące razy... za każdym razem, jakby po raz pierwszy... Astrid Lindgren była po prostu mistrzynią w zdobywaniu sobie serc małych czytelników, tak sądzę... chyba się ze mną zgodzicie.

Hej då!
Rita

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 390 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY