Polski Serwis Informacyjny The Beatles

Istnieje od 2001 roku. Codzienna aktualizacja, ksiazki, filmy, plyty.
jesteś na Forum Polskiego Serwisu Informacyjnego The Beatles
Obecny czas: Nie Maj 12, 2024 7:41 am

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 390 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 20  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Pon Kwi 10, 2006 10:27 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Rita napisał(a):
Ale młodsze dzieci, zanim dorosną, spokojnie mogą się zaczytywać w innych pozycjach Gaardera, napisanych już z pewnością specjalnie dla nich, takich jak "Magiczna biblioteka Bibbi Bokken", "Przepowiednia Dżokera", "Tajemnica Bożego Narodzenia", "W zwierciadle niejasno".

Rzeczywiście, te są najbardziej beztroskie i magiczne (tak dziecięco-magiczne). W dodatku, jak niewiele współczesnych książek dla dzieci, łączyły ze sobą ciekawie zawiązaną akcję i jednocześnie pewne ukryte przesłanie. :)
Cytuj:
A Tobie, Ringo (bo Michelle przeczytałaś już wszystko :?:), i w ogóle Wam wszystkim, oprócz wyżej wymienionych pozycji (naprawdę :!:) polecam przede wszystkim "Maję", która jest fantastyczną bajkowo-lekko naukową opowieścią o teorii ewolucji, oraz "Vita Brevis" - rzekomy list do Aureliusza Augustyna, czyli - po prostu św. Augustyna, autorstwa Frorii Emilii, jego konkubiny, po napisaniu przez Augustyna jego słynnych "Wyznań". Niesamowita polemika z tezami wysnutymi przez Augustyna w jego dziele.

"Maya" jest rzeczywiście wspaniałą lekturą. :wink: Zresztą "Vita Brevis" także, a jakże! :lol:
Co do twojego pytania w nawiasie, to wszystkiego nie czytałam. Gaardera czytałam tylko te 10 (chyba :roll: ) tytułów, które zostały przetłumaczone na język polski. Z tego co kojarzę, a mogę się mylić :oops: , to dwie jego pozycje do dziś nie mają polskiego przekładu. Hmm, zupełnie nie znam norweskiego (raczej można się domyślić), a tłumaczenia na język angielski nigdzie nie mogłam dostać (co nie oznacza, że nie miałabym problemów z lekturą... najwyżej siedziałabym nad jedną stroną przez pół godziny, ze słownikiem w ręku :lol:).
Cytuj:
Ale i tak "Świat Zofii" jest nie do pobicia :D

Przyłączam się do tego stwierdzenia :mrgreen:
Cytuj:
A która z Was czytała "Krystynę, córkę Lavransa" Singrid Undset :?: (tudzież inne powieści tej pani). To też, jakby nie patrzeć, literatura norweska...

Gdzieś mi się to nazwisko obiło o uszy (a właściwie oczy), ale jedyną jej książką, jaką czytałam, to był, bodajże, "Korson". A może to ta sama powieść? Wskazywałoby na to imię, zawarte w tytule przytoczonej przez Ciebie książki.
To była historia, której akcja rozgrywa się w XIV wieku, gdzie duża część poświęcona była jej życiu, miłości, wierze (jakieś pogańskie tradycje, wierzenia)? Ech, pewnie robię z siebie dyletanta... nie wiem, pewnie to nie to, skoro inny tytuł. :oops:
Cytuj:
Natomiast Astrid Lindgren... Mój Boże, przeciez jej książki to lwia część czaru mojego dzieciństwa :) i lwia część czasu spędzonych nad nimi... tysiące razy... za każdym razem, jakby po raz pierwszy... Astrid Lindgren była po prostu mistrzynią w zdobywaniu sobie serc małych czytelników, tak sądzę... chyba się ze mną zgodzicie.

Ja też przepadałam za Astrid Lindgren. A pamiętacie (no tak, to pytanie powinnam raczej skierować do moich rówieśników, a nie do Was) takie stare wydanie "Dzieci z Bullerbyn" z żółtą okładką i ilustracjami Czajkowskiej? :) Ja mam po cioci, wspaniała rzecz. :)
No, ale również przygody Pippi, "Ronja, córka rozbójnika" (jedna z pierwszych ksiązek, jakie przeczytałam :)), Nils Paluszek, Bracia Lwie serce (rozbeczałam się przy tym jak głupia :roll: ) i tak można wymieniać i wymieniać. :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 11, 2006 6:42 am 
Offline
Her Majesty

Rejestracja: Pon Cze 03, 2002 8:07 pm
Posty: 147
Cytuj:
A pamiętacie (no tak, to pytanie powinnam raczej skierować do moich rówieśników, a nie do Was) takie stare wydanie "Dzieci z Bullerbyn" z żółtą okładką i ilustracjami Czajkowskiej? Smile


Pamiętamy, pamiętamy :D Mam to wydanie w swojej biblioteczce i jest to jeden z moich skarbów, jedna z moich najukochańszych książek z dzieciństwa. Tak w ogóle niezły leksykon tworzycie. Muszę zacząć notować tytuły, które muszę koniecznie nadrobić. Michelle chylę czółko przed Tobą :D

Pozdrawiam
Kasia


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 11, 2006 3:27 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Kasia napisał(a):
Cytuj:
A pamiętacie (no tak, to pytanie powinnam raczej skierować do moich rówieśników, a nie do Was) takie stare wydanie "Dzieci z Bullerbyn" z żółtą okładką i ilustracjami Czajkowskiej? Smile


Pamiętamy, pamiętamy :D Mam to wydanie w swojej biblioteczce i jest to jeden z moich skarbów, jedna z moich najukochańszych książek z dzieciństwa.

:D
Cytuj:
Tak w ogóle niezły leksykon tworzycie. Muszę zacząć notować tytuły, które muszę koniecznie nadrobić. Michelle chylę czółko przed Tobą :D

Naprawdę nie ma przed czym. Tym bardziej, że to właśnie obrazuje moje olewatorstwo. :wink: Znacznie, znacznie trudniej byłoby mi zrezygnowac z książek. To nawet smutne, że dziś, gdy przypadkiem spotkam kogoś, kto lubi czytać, jest zdziwony/a, że wreszcie poznała drugiego mola (książkowego ;)). Nie rozumiem, przecież dawniej, parę wieków temu książki były skarbem, dumą. Zaledwie parędziesiąt lat temu stanowiły rozrywkę, a niekiedy traciło się na nie czas, żeby nie robić innych rzeczy (np. sprzątać, czy się uczyć :wink: ). A dziś... dziwne, bo własnie pod koniec XX wieku nowe lektury zaczęły być pisane bardziej pod katem rozśmieszenia, zaintrygowania widza...
To przykre, że jeszcze za czasów moich dziadków, a nawet rodziców niektóre powieści były tym, czym dla nas jest np. kino!
Aż cięzko uwierzyć, że mentalność i zwyczaje tak drastycznie zmieniły się w ciągu kilkudzisięciu lat. :(

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 11, 2006 5:57 pm 
Offline
Lovely Rita
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Gru 08, 2005 9:55 pm
Posty: 393
Miejscowość: Bielsko - Biała
Michelle napisał(a):
Zaledwie parędziesiąt lat temu stanowiły rozrywkę, a niekiedy traciło się na nie czas, żeby nie robić innych rzeczy (np. sprzątać, czy się uczyć Wink ). A dziś... dziwne, bo własnie pod koniec XX wieku nowe lektury zaczęły być pisane bardziej pod katem rozśmieszenia, zaintrygowania widza...
To przykre, że jeszcze za czasów moich dziadków, a nawet rodziców niektóre powieści były tym, czym dla nas jest np. kino!
Aż cięzko uwierzyć, że mentalność i zwyczaje tak drastycznie zmieniły się w ciągu kilkudzisięciu lat.


Niestety, czasy się zmieniają, a wraz z nimi ludzie... Teraz nie mam już tak dużo czasu, żeby czytać (oczywiście robię to, ale w mniejszych ilościach). Jednak w podstawówce pożerałam książki! I przykro mi to stwierdzić, ale trochę się ze mnie śmiali ( wszyscy w moim wieku uważali czytanie za coś obciachowego. I chyba nadal niektórzy tak twierdzą :D ). Byłabym o wiele bardziej w porzadku, jeśli cały dzień oglądałabym telewizję albo grałabym na komputerze.
Też zastanawiałam się: dlaczego tak jest? Myślę, że jedną z przyczy moga byc lektury szkolne (które moim zdaniem nie są złe). Ich czytanie jest czymś, co uczniowie muszą robić, a wiadomo, że nikt nie lubi, gdy się go do czegoś zmusza. chociażby chodziło o zwykłe przeczytanie książki. Ktoś, kto nie lubi lektur może nie lubić też innych książek, ponieważ zaraz kojarzy mu się to ze szkołą, przymusowym czytaniem (może to za mocne słowo, ale cóż :wink: ).
Rozmawiałam kiedyś o tym z paroma osobami, nie lubiącymi czytać. Była mowa właśnie o "głupich lekturach" i o tym, że "ksiązki są bezsensowne". Stąd te moje filozoficzne domysły :D
Powodów jest na pewno dużo, ale faktem jest, że czytanie...wyszło z mody. (a współczesne ksiązki nie są złe, więc chyba powodem nie jest chyba jakieś obniżenie się poziomu w literaturze). Ludzie czytają mało (może mają coraz to mniej czasu?). Teraz książki zastępuje telewizja i internet?...Sama już nie wiem, ale chyba tak :wink:

pzdr

_________________
"Rozczarowanie wymaga uprzedniej nadziei"


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 11, 2006 10:16 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Gru 08, 2005 8:55 pm
Posty: 1041
Miejscowość: Warszawa
Nie wiem której z Was na co odopwiadać, więc zamiast tego napiszę po prostu od siebie:) Kiedyś czytałam o wiele więcej, potem jakoś brakowało czasu, a teraz jest mi bardzo bardzo głupio, bo jak czytam Wasze wypowiedzi, to żałuję, że tak zaniedbałam kochane książeczki:( Ale nie ma co narzekac, dzielnie się biorę za nadrabianie straconych lat! Egzamin gimnazjalny może sobie być, jakoś się zda, a książeczki czytać trzeba!! Nawet kosztem snu;)
Dziękuję wszystkim żuczkowym molom książkowym za dawanie mi dobrego przykładu;)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 11, 2006 10:27 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Audrey napisał(a):
Kiedyś czytałam o wiele więcej, potem jakoś brakowało czasu, a teraz jest mi bardzo bardzo głupio, bo jak czytam Wasze wypowiedzi, to żałuję, że tak zaniedbałam kochane książeczki:(

Mógłbym się pod tym podpisać... Dokładnie tak samo to u mnie wygląda :?

Audrey napisał(a):
Egzamin gimnazjalny może sobie być, jakoś się zda, a książeczki czytać trzeba!!

Ech... żebym ja tak samo mógł powiedzieć o maturze... :wink:

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Kwi 11, 2006 11:41 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Sob Sie 30, 2003 12:06 pm
Posty: 1537
Miejscowość: Wrocław
W rok po niej na pewno będziesz ją (maturę) miło wspominał :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 12, 2006 1:00 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
greg napisał(a):
W rok po niej na pewno będziesz ją (maturę) miło wspominał :)

Pod warunkiem, że jej wynik pozwoli mi dostać się na UJ :P :wink:

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 12, 2006 1:11 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Kasia napisał(a):
Cytuj:
A pamiętacie (no tak, to pytanie powinnam raczej skierować do moich rówieśników, a nie do Was) takie stare wydanie "Dzieci z Bullerbyn" z żółtą okładką i ilustracjami Czajkowskiej? Smile


Pamiętamy, pamiętamy :D Mam to wydanie w swojej biblioteczce i jest to jeden z moich skarbów, jedna z moich najukochańszych książek z dzieciństwa.
Tak!!! Wlasnie to wydanie czytalam dawno, dawno temu.. MUSZE wreszcie do tego wrocic!!!!

Rita napisał(a):
A która z Was czytała "Krystynę, córkę Lavransa" Singrid Undset Question (tudzież inne powieści tej pani). To też, jakby nie patrzeć, literatura norweska...
Emm.. tak.. jakby to powiedziec... :roll: :oops:

Rita napisał(a):
Hej då!
:shock: Du också?

Co do Gaardera.. macie racje. Teraz sobie przypominam, jak moja przyjaciolka zachwycala sie jego powiesciami dla dzieci (poza "Swiatem Zofii".. Tzn. "Swiatem Zofii" tez, ale nie jako powiescia wybitnie dla dzieci)... OK, powinnam go byla wymienic. Choc z drugiej strony, to nie mialoby sensu, skoro wymienialam skandynawskie ksiazki, ktore czytalam, i to czytalam w moim dziecinstwie.

A "Swiat Zofii" zrobil swojego czasu na mnie NIESAMOWITE wrazenie. I to przede wszystkim swoja historia.. nie mniej filozoficzna, niz same wyklady... O ksiazce dowiedzialam sie w osmej klasie podstawowki (14 lat), na kursie przygotowawczym z j. polskiego do liceum. Napisalam tam jakies wypracowanie, ktore spowodowalo, ze prowadzaca zajecia zapytala, czy czytalam juz "Swiat Zofii". Nie czytalam wowczas, i nie slyszalam jeszcze o ksiazce (zdaje sie, ze dopiero co wyszla w Polsce, mniej wiecej). Uslyszalam, ze KONIECZNIE musze ja przeczytac, bo na 100% trafi do mnie. Okazalo sie, ze tata mial te ksiazke (bylam lekko zla, ze mi nic nie powiedzial.. ale on myslal wtedy, ze poczeka z daniem mi ksiazki do liceum...).. Klimat tej ksiazki jest zupelnie nie do pobicia, zupelnie nie moglam sie oderwac, czytalam i tylko tak coraz bardziej opadala mi szczeka ;)

Michelle napisał(a):
To przykre, że jeszcze za czasów moich dziadków, a nawet rodziców niektóre powieści były tym, czym dla nas jest np. kino!

Z jednej strony tak. Z drugiej strony - wcale maniakow czytania nie ubywa z roku na rok, i nie wrozylabym wcale niechybnej "zalady" ksiazkom. Jasne, zawsze pozostaje pytanie o "poziom" ksiazek.. Ale i tak - boom wsrod dzieciakow na "Harry Pottera" byl jednak pewnym swiatelkiem... KSIAZKA, ktora osiagnela sukces komercyjny (czyli - po prostu, sprzedala sie, masowo CHCIANO ja czytac), w sposob niemniej spektakularny niz produkcje filmowe... I nie gorzej promowana w mediach, zreszta ;)

A co do kina.. To zupelnie cos innego.. Moze zaraz spadnie na moja glowe grad ciosow tutaj, w lozy czytaczy, ale nie uwazam (mimo dluuuuuuuuuuuuuugiej historii i zaszczytnego miejsca w kulturze) ksiazek za "z natury" bardziej wartosciowe od filmow. Dokladnie tak samo, jak nie uwazam tzw. muzyki popularnej (w tym rocka, np. naszych Beatlesow) za mniej wartosciowa niz muzyke "wysoka", czyli np. klasyczna... Owszem, pod pewnymi wgledami.. Ale nie wszystkimi.
To zupelnie inny sposob odbioru... Jedno nie jest w stanie zastapic drugiego i vice versa... :D


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 12, 2006 1:28 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Cytuj:
A co do kina.. To zupelnie cos innego.. Moze zaraz spadnie na moja glowe grad ciosow tutaj, w lozy czytaczy, ale nie uwazam (mimo dluuuuuuuuuuuuuugiej historii i zaszczytnego miejsca w kulturze) ksiazek za "z natury" bardziej wartosciowe od filmow. Dokladnie tak samo, jak nie uwazam tzw. muzyki popularnej (w tym rocka, np. naszych Beatlesow) za mniej wartosciowa niz muzyke "wysoka", czyli np. klasyczna... Owszem, pod pewnymi wgledami.. Ale nie wszystkimi.
To zupelnie inny sposob odbioru... Jedno nie jest w stanie zastapic drugiego i vice versa... :D

Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie powiedziała. Nie o to mi chodziło.
Mówiąc o kinie, miałam na myśli filmy dość płytkie, na które ludzie przychodzą, by się pokazać lub dlatego, że to jest po prostu modne. :wink: Filmy, literaturę, muzykę i teatr stawiam na równi.
Tak samo, jak nie uważam, że muzyka powazna jest bardziej wartościowa od popularnej, rockowej etc. :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 12, 2006 2:21 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Gru 08, 2005 8:55 pm
Posty: 1041
Miejscowość: Warszawa
Michelle napisał(a):
Filmy, literaturę, muzykę i teatr stawiam na równi.
Tak samo, jak nie uważam, że muzyka powazna jest bardziej wartościowa od popularnej, rockowej etc. :wink:


Zgadzam się:) Przecież są książki, które nie są godne nosić miana książek, bo nic wartościowego nie przekazują, a jednocześnie filmy, który potrafią coś wnieść w życie człowieka, chociaz czasami to jedynie kwestia gustu;) I tak samo jest z innymi dziedzinami. Ktoś może raz pójść do teatru na nudną sztukę i swierdzić, że w ogóle tu nie wróci, bo wszystkie przedstawienia są równie nieciekawe jak to jedno :roll:


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Kwi 12, 2006 9:04 pm 
Offline
Beatlesiak

Rejestracja: Śro Lut 11, 2004 11:07 pm
Posty: 1958
Miejscowość: Warszawa
Ringo napisał(a):
Rita napisał(a):
Hej då!
:shock: Du också?


Ja, lite :wink:

_________________
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 1:28 am 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Śro Mar 15, 2006 11:03 pm
Posty: 991
Miejscowość: Karlstad
Michelle napisał(a):
Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie powiedziała. Nie o to mi chodziło.
Mówiąc o kinie, miałam na myśli filmy dość płytkie, na które ludzie przychodzą, by się pokazać lub dlatego, że to jest po prostu modne. :wink: Filmy, literaturę, muzykę i teatr stawiam na równi.
Tak samo, jak nie uważam, że muzyka powazna jest bardziej wartościowa od popularnej, rockowej etc. :wink:

W porzadku, napisalam widac z rozmachu. Wiem przeciez np., ze filmy nie tylko cenisz, ale takze sie bardzo dobrze orientujesz (pewne dwa watki na forum, ktore wylapalam, a zapewne jest ich wiecej). Przepraszam, ze tak zabrzmialo. To byl zreszta moze komentarz ogolny do nadal ignorowania w niektorych srodowiskach ludzi, badz co badz, zwiazanych z kultura, filmow, jako tych ciagle z tylu, jesli chodzi o wartosc, w stosuku do teatru i literatury. Oczywiscie, na szczescie, coraz bardziej sie to zmienia. Na szczescie na maturze pojawiaja sie teraz tematy filmowe np. Ale jednak w przecietnej klasie liceum, jesli ktos nie ma specjalizaji teatralnej, lub filmowej, na nawet bardzo dobrze prowadzonych zajeciach z j. polskiego, bardzo niewiele czasu poswieci sie kinie.. Narzekala na to nasza (wspaniala) polonistka, probujac wzbogacic program, na tyle, ile dala rade (przy musie zrealizowania pewnego programu), o filmy i spektakle, oraz o historie teatru (baaardzo pobieznie).. Ale historii kina czy tez refleksji nad specyficznymi tylko dla kina cechami narracji, lub stylu, juz nie bylo jak wcisnac... Moj komentarz wzial sie raczej stad. Nie wiem, jak wyglada program w szkolach obecnie. U mnie tak bylo MIMO, ze mielismy SWIETNA polonistke (zorientowano mocno tez w teatrze i kinie) oraz klase humanistyczna...

Rita napisał(a):
Ringo napisał(a):
Rita napisał(a):
Hej då!

:shock: Du också?



Ja, lite

:o :!: :shock: :D :D :D :!: :!: :!:
Vad kul !!!! Jag är verkligen imponerad!!!


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 1:31 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Ringo napisał(a):
Michelle napisał(a):
Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie powiedziała. Nie o to mi chodziło.
Mówiąc o kinie, miałam na myśli filmy dość płytkie, na które ludzie przychodzą, by się pokazać lub dlatego, że to jest po prostu modne. :wink: Filmy, literaturę, muzykę i teatr stawiam na równi.
Tak samo, jak nie uważam, że muzyka powazna jest bardziej wartościowa od popularnej, rockowej etc. :wink:

W porzadku, napisalam widac z rozmachu. Wiem przeciez np., ze filmy nie tylko cenisz, ale takze sie bardzo dobrze orientujesz (pewne dwa watki na forum, ktore wylapalam, a zapewne jest ich wiecej). Przepraszam, ze tak zabrzmialo. To byl zreszta moze komentarz ogolny do nadal ignorowania w niektorych srodowiskach ludzi, badz co badz, zwiazanych z kultura, filmow, jako tych ciagle z tylu, jesli chodzi o wartosc, w stosuku do teatru i literatury.

Ale ja nie mam żalu. Chciałam tylko zaznaczyć, że mówiąc tyle o książkach i stwierdzeniu, że dawniej literatura była tym, czym dla nas jest teraz wypad do kina, chodziło mi o tzw. "wyjścia", a nie kontakt ze sztuką (wszystko jedno jakiego rodzaju). Dlatego też nie znoszę klasowych wypadów do kina, czy teatru. Wspólne, gromadne stawianie się na sali powoduje, iż albo trafiam na film denny, lub też z powodu hałasu i chrzęstu gryzionego popcornu i ciamkania, nie mogę obejrzeć obrazu w spokoju.
Ostatnie wyjście do kina (ale tylko jako 'kontakt ze sztuką' :wink: ) akurat bardzo dobrze wspominam, bo... poszłam sama. :lol: Na sali ulokowano z dziesięć osób, przed seansem można było nawet z nimi porozmawiać o filmie, który mieliśmy za chwilę przyjemność obejrzeć (co mnie absolutnie ścięło z nóg, pierwszy raz rozmawiałam w kinie z obcymi ludźmi :shock: w dodatku była to bardzo miła i konstruktywna pogawędka). Nie wspominając już o tym, że "Good Night And Good Luck" jest niezłym filmem. :wink:
Inny zupełnie przypadek spotkał mnie, gdy wybrałam się (tym razem nie sama) na "Tajemnicę Brokeback Mountain". Za mną siedziała trzyosobowa grupa młodych ludzi (tzn. starszych ode mnie, ale młodych ogólnie :wink: - na oko 20-25 lat). Możecie się chyba domyśleć jakie ordynarne komentarze padały z tyłu. Myślałam, że wpadnę w furię! :evil: Gadali (nie da się tego nazwać rozmową) przez cały seans. Dużo starsi ode mnie, a nie potrafią się zachować. W dodatku dziwiło mnie, że wybitnie nietolerancyjni ludzie przyszli obejrzeć film tego typu. Bo nie wierzę, że nie znali wcześniej jego tematyki. :wink:

Jeszcze jedno. Nie znam się na filmach. Szeroko pojęta kultura (czyli to, co stawiam na równi) - o tym też nie mam większego pojęcia. To, że omawiam pojedyńcze przykłady jeszcze o niczym nie świadczy. :wink:

Rzeczywiście, zjawisko, które opisałaś powyżej (którego już nie cytuję, bo zajmie zbyt wiele miejsca... zresztą i tak mozna przeczytać powyżej) obserwuję na codzień, w moim środowisku (powiedzmy, że 'moim' :roll: :? ).
Ringo napisał(a):
Rita napisał(a):
Ringo napisał(a):
Rita napisał(a):
Hej då!

:shock: Du också?

Ja, lite

:o :!: :shock: :D :D :D :!: :!: :!:
Vad kul !!!! Jag är verkligen imponerad!!!

Zlitujcie się nad nami - o czym tak żywo rozprawiacie? :wink: :P

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 4:46 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Michelle napisał(a):
Ringo napisał(a):
Rita napisał(a):
Ringo napisał(a):
Rita napisał(a):
Hej då!

:shock: Du också?

Ja, lite

:o :!: :shock: :D :D :D :!: :!: :!:
Vad kul !!!! Jag är verkligen imponerad!!!

Zlitujcie się nad nami - o czym tak żywo rozprawiacie? :wink: :P


To ja może pośpieszę z pomocą i przetłumaczę:

Rita: Cześć, jak leci?
Ringo (ze zdziwieniem): to ty mówisz po eskimosku !?
Rita: No, tak troszkę.
Ringo (z mieszanymi uczuciami): O rajuśku !!!! Bo mi się ziemniaki wygotują !!!

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 5:23 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pon Lip 14, 2003 10:22 am
Posty: 650
Miejscowość: Mikołów / Gdańsk
Hehe, to się chyba nazywa "tłumaczenie poetyckie"... :P :wink: :D

_________________
Pozdrawiam, Adam


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 5:50 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Gru 08, 2005 8:55 pm
Posty: 1041
Miejscowość: Warszawa
hans80 napisał(a):
To ja może pośpieszę z pomocą i przetłumaczę:

Rita: Cześć, jak leci?
Ringo (ze zdziwieniem): to ty mówisz po eskimosku !?
Rita: No, tak troszkę.
Ringo (z mieszanymi uczuciami): O rajuśku !!!! Bo mi się ziemniaki wygotują !!!


Cudowne :lol:

Przez chwilkę nawet uwierzyłam, że to prawda z tymi ziemnakami :wink:


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 6:14 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Nie Lut 06, 2005 11:35 pm
Posty: 2038
Miejscowość: Łódź
Adam_S napisał(a):
Hehe, to się chyba nazywa "tłumaczenie poetyckie"... :P :wink: :D

Rodem z tłumaczeń Dariusza Michalskiego. :lol:

A kto to nam zadawał z zagadki z nadinterpretacyjnych tłumaczeń tekstów Beatli? Czyżby przypadkiem nie Karol?
Hmm.... :wink:

_________________
"Normalność nie jest kwestią statystyki."


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 7:28 pm 
Offline
Admiral Halsey
Awatar użytkownika

Rejestracja: Pią Wrz 09, 2005 4:27 pm
Posty: 972
Miejscowość: Warszawa
Dobra, dobra, nabijacie się ze mnie, ale jeszcze nikt nie sprostował mojego tłumaczenia, tak więc wciąż jest ono jedyną i oficjalnie obowiązującą polską wersją tego eskimoskiego tekstu 8)

_________________
"Going fast, coming soon,
We made love in the afternoon.
Found a flat, after that
We got married" :)


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Kwi 13, 2006 7:34 pm 
Offline
Beatlesiak
Awatar użytkownika

Rejestracja: Czw Gru 08, 2005 8:55 pm
Posty: 1041
Miejscowość: Warszawa
hans80 napisał(a):
Dobra, dobra, nabijacie się ze mnie, ale jeszcze nikt nie sprostował mojego tłumaczenia, tak więc wciąż jest ono jedyną i oficjalnie obowiązującą polską wersją tego eskimoskiego tekstu 8)

Nie wiem jak inni, ale ja się nie nabijam, tylko szczerze podziwiam znajomość języka :wink: :lol: Twoje tłumaczenie jest najlepsze;) A swoją drogą, czy to nie chodziło przypadkiem o kalafiory, a nie ziemniaki? :P Hmmm... Ringo i Rita pewnie używały Enigmy i coś kombinują;)


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 390 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 20  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY