Rita napisał(a):
Ma to oczywiście związek z moimi studiami i bardzo ciężką sesją, która mnie czeka w tym roku - chociaż nie tylko.
Ech, wcale nie wytlumaczylas mi dlaczego akurat szwedzki? Jaki zwiazek ze studiami i z sesja, jesli nie mozna wybrac szwedzkiego??? A moze jakis lektorat jest jednak wpleciony? Czy to tylko Twoje zainteresowanie? Sorrki, ze tak wypytuje, ale chcialabym sie gdzies zaczepic, z drugimi studiami magisterskimi. Tym razem chcialabym zaczepic sie o kierunek laczacy moje humanistyczne ukierunkowanie z bardziej.. hmmm.. praktycznymi umiejetnosciami.. Jezykowe studia (szczegolnie z nastawieniem na tlumaczenia) chodza za mna od jakiegos czasu.. Tylko, ze poziom mojego angielskiego spadl strasznie od czasow.. konca podstawowki (powaznie, bylam znacznie lepsza kiedys niz teraz
), a i w moich "zlotych" czasach
znacznie siebie przecenialam (teraz widze to BARDZO wyraznie).. Z kolei niemiecki to jezyk, za ktory chce sie wziac, bo a) lubie (niomm, co ja na to poradze, ze uwielbiam jezyki germanskie... holenderski tez fajnie byloby liznac... nie mowiac o islandzkim, w koncu to wlasciwie staronorweski
...) b) mam strasznie rozgrzebany, mialam oczywiscie w liceum, ale kompletnie nie potrafie sie nim poslugiwac.. Czyli, piate przez dziesiate (bardziej piate niz dziesiate
rozumiem.. np. prosty film w tv.. czy rozmowe przy stole
... ale nie potrafie sklecic najprostszego zdania.. TAK BYC NIE MOZE!!!!!
Kurcze, czyli nadal nigdzie w Polsce nie ma (a moze jest, tylko ja o tym nie wiem?) studiow ksztalcacych tlumaczy jezykow skandynawskich...
Co prawda narazie moj poziom szwedzkiego nie jest jeszcze dostatecznie dobry (teoretycznie znam lepiej angielski (choc nie jest to "powalajacy" poziom), praktycznie.. praktycznie trudno mi ocenic... Obecnie podczas rozmowy wskakuja mi czasem szwedzkie slowka, ech...), ale w kierunku tego jezyka ciagnie mnie najbardziej (ew. norweski, ktorym kocham nawet ciut bardziej, tyle, ze jeszcze sie go nie zaczelam "uczyc".. czyli rozumiem biernie dosyc dobrze (bokmål - prawie tak dobrze jak szwedzki), i potrafie sklecic najprostsze zdania, ale nic wiecej...
Rita napisał(a):
Od czasu do czasu coś tam tłumaczę, tudzież staram się kogoś dokształcić w zakresie języka Szekspira lub/i Goethego na korkach - a to też zabiera trochę czasu.
No wlasnie tlumaczenia.. Zreszta ja najbardziej chcialabym zostac tlumaczem "na zywo"... Ale tu z kolei szwedzki nie ma sensu, bo prawie wszyscy Szwedzi smigaja po angielsku znakomicie..
Rita napisał(a):
Z tym, że w odróżnieniu od lingwistyki, tutaj chodzi bardziej o teksty specjalistyczne, czyli ekonomiczne, medyczne, prawnicze i takie tam
czy trzeba sie specjalizowac w ktoryms ze specjalistycznych jezykow (np. medycznym)?
Rita napisał(a):
Taaak.. to moze ja sobie juz pojde...
Chyba rozumiesz, ze nie mam zielonego pojecia, jak przetlumaczyc te zwroty na szwedzki, czy nawet angielski?!
Pozostanie mi sie cieszyc, ze wiem, jak jest recznik i winda.. ale nie po niemiecku
.
Rita napisał(a):
A skoro już sobie tak, droga (drogi
...) Ringo, rozprawiamy
,
drogA
Przedstawialam sie przeciez w "Tu sie witamy" jako dziewczyna, no!
.
Rita napisał(a):
to może teraz Ty opowiesz co nieco, co takiego studiujesz. Czy jest to jedna z filologii skandynawskich
Nie, choc to kolejny z kierunkow, jakie rozwazalam/rozwazam.. W tym momencie jestem na wymianie (Socrates-Erasmus), a poniewaz uniwersytet w Karlstadzie nie mial filozofii, to moglam wybrac jakis inny kierunek - byleby nie odbiegal diametralnie od mojego pierwotnego (na UW). Tak wiec sytuacja negatywna przeksztalcila sie w pozytywna. Dzieki temu moglam poswiecic swoj ostatni rok studiow na tez swietne filmoznawstwo i historie sztuki
.
Rita napisał(a):
PS
hans80 napisał(a):
No nic, niby mówi się że ćwiczenie czyni mistrza (...)
A ja tak liczyłam na Twoje "poetyckie" tłumaczenie... <disappointed>
Ja tez! Hans80, jak mogles!